Kościół Ewangelicko–Unijny w Niemczech

Brak komentarzy: 0

diakon Tomasz Mandrysz/J

publikacja 07.03.2008 17:29

Dzieje wyznań chrześcijańskich bywają skomplikowane. Niemożliwe? Dla przykładu fragment historii luteran w Prusach.

Kościołem Ewangelicko – Unijnym w Niemczech określa się społeczność kościelną powstałą wskutek połączenia (Unii) dwóch wyznań protestanckich: Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego (Augsburskiego Wyznania) i Kościoła Ewangelicko-Reformowanego [Kalwińskiego, czyli Helweckiego Wyznania]. Do unii doszło w 1817 roku na terenie Prus.

Król pruski Fryderyk Wilhelm III (1797-1840), wspierany teologicznie przez wielkiego teologa i filozofa Kościoła Ewangelicko – Reformowanego ks. prof. dr Fryderyka Ernesta Daniela Schleimachera (1768-1834) 31 października 1817 r,. w 300 rocznicę Reformacji wprowadził w swoim Kraju, a więc w ówczesnych Prusach UNIĘ pomiędzy luteranami, a reformowanymi. Unia ta miała charakter głównie administracyjny i liturgiczny. Stworzono jednolitą władzę kościelną, na czele której stanął król jako „summus episkopus.” Księża i katecheci ewangelicko-unijni nauczali jednak dzieci i młodzież z takiego Katechizmu, z jakiego nauczano przed unią, a więc z Katechizmu ks. dr. Marcina Lutra luteran, a kalwinów z Katechizmu Heidelberskiego.

Główną różnicą, jaka dzieliła luteran i kalwinów była nauka o Sakramencie Ołtarza. Luteranie wierzyli w prawdziwą, realną i substancjalną obecność ciała i krwi Pana Jezusa w Wieczerzy Pańskiej (była to nauka o „Ubiquitas Corporis Christi” – „Współobecności Ciała Chrystusowego”: „w”, „z”, „pod” postaciami chleba i wina jest prawdziwie obecne Ciało i Krew Chrystusa). Kalwini natomiast wierzyli w duchową obecność Ciała i Krwi Chrystusa: dusza wierzącego unosi się do nieba i łączy się z uwielbionym tam Ciałem Chrystusa, podczas gdy inny nurt protestantyzmu reformowanego – zwingliański, uczy, że chleb i wino oznacza Ciało i Krew Chrystusa. Ponieważ luteranie nie mogli przyjąć nauki ani o duchowej obecności, ani tym bardziej o symbolicznym znaczeniu Wieczerzy Pańskiej, dlatego w parafiach pozostano przy własnych Katechizmach.

Wspierany przez teologów król przeprowadził reformę liturgiczną. Mimo iż sam był wyznania reformowanego, a reformowani mieli bardzo skromna liturgię (brak ołtarza w tradycyjnym znaczeniu, brak tradycyjnych strojów liturgicznych, obrazów, krucyfiksu, a gdzieniegdzie brak organów), to jednak tęsknił za liturgią i kochał liturgię. Dlatego wprowadzona unijna liturgia nawiązywała mocno do luteranizmu, a nawet katolicyzmu.

Dla landów pruskich wydana została w roku 1829 nowa AGENDA [mszał (I) i księga obrzędów (II) ] w języku niemieckim i polskim (w niektórych landach pruskich ludność używała języka polskiego: Prusy, Śląsk). Liturgia luterańska nie pozostała w swej strukturze naruszona (Pruska Agenda, 1829), za wyjątkiem liturgii wstępnej, która rozpoczynała się zamiast bezpośrednio od introitu, słowami przygotowania mszalnego (1570): „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Pomoc nasza jest od Pana, który stworzył niebo i ziemię” Dalej następowało odczytanie introitu, albo hasła tygodnia zakończone słowami: „Pójdźmy kłaniajmy się Panu!”, zbór (lud) śpiewał: „Chwała niech będzie Ojcu…” (Gloria Patri). Następnie była modlitwa pokutna (Confiteor) zakończona „Kyrie” i przez zbór śpiewane: „Panie, zmiłuj się nad nami!”, „Gloria in excelsis”, albo miało krótkie zakończenie: ”A na ziemi pokój…), lub też chór śpiewał wielką doksologię: „Laudamus Te - Chwalimy Cię”. Innych liturgicznych zmian nie było. Natomiast król wycofał wszystkie luterańskie śpiewy liturgiczne oparte na śpiewach gregoriańskich, a zastąpił je melodiami liturgicznymi napisanymi za wstawiennictwem rosyjskiej carycy pochodzenia niemieckiego, Katarzyny II, u swego kapelmistrza Dimitrija Stepanowicza Bortnjanskijego (1751-1825), który skomponował całą liturgię. Wprawdzie pozostawiono śpiewy liturgiczne dla księdza, ale w następnych latach systematycznie je wycofywano i w końcu ksiądz recytował części liturgiczne, a zbór śpiewał, co luteranie uważali za niekonsekwencję. Melodie te przyjęły się, gdyż były melodiami swoich czasów. W niektórych krajach zaadoptowano nawet niektóre do liturgii luterańskiej i reformowanej (np. częściowo Agenda warszawska). Dziś jednak w niemieckim Kościele Ewangelicko - Unijnym tych melodii się już nie śpiewa. Niektóre z nich wykonuje się jeszcze na Litwie i w Polsce np. po Lekcji – trzykrotne „Alleluja”.

Król nie zadowolił się tylko zmianą samej liturgii, ale wcześniej już w roku 1811 dekretem gabinetowym w Prusach ujednolicił strój podległych mu księży luterańskich, kalwińskich, rabinów żydowskich oraz sędziów i adwokatów, a później po wprowadzeniu unii kościelnej, także księży unijnych. Zamiast „stroju liturgicznego” wprowadził „strój urzędowy” w postaci czarnej togi z białą befką lub kryzą. Niestety, za nim inni królowie, jak np. katolicki król Bawarii Ludwik I w roku 1843 wprowadził dla ewangelickich księży i żydowskich rabinów czarną togę. Także niemieccy emigranci w Królestwie Kongresowym i w Rosji w czasach Katarzyny II przywozili ze sobą swoich księży, a z nimi czarną togę. Czarnej todze sprzyjał także racjonalizm, sekularyzacja społeczeństwa i pietyzm. Bo do wprowadzenia „unii staropruskiej”, a gdzieniegdzie, aż do wojen napoleońskich (1802), luteranie używali starych katolickich szat liturgicznych. Byli jednak z tego powodu wyśmiewani przez braci reformowanych. Kalwini używali, bowiem tylko togi profesorskiej do wszystkich czynności. Odrzucali wszelkie szaty liturgiczne i jak już powyżej powiedziano obrazy, figury, ołtarze i organy. Jedynie kraje skandynawskie nie pozwoliły sobie narzucić nowych porządków pruskich, a na Śląsku Cieszyńskim, na Słowacji, czy w Landzie Württemberg i w niektórych księstwach (dziś Landy) gdzie nie obowiązywała Unia, luteranie pozostawili, albo na stałe albo tylko do sprawowania sakramentów, białe komże (krótka alba) różnych krojów (ornatu gotyckiego albo białej rokiety).

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..