Dla większości katolików w Polsce ekumenizm jest dość abstrakcyjny

Rozmowa z biskupem elbląskim Jackiem Jezierskim, przewodniczącym Rady ds. Ekumenizmu i Zespołu ds. Kontaktów z Polską Radą Ekumeniczną.

Polska jest krajem większościowo rzymskokatolickim. Są regiony i miejscowości, w których nie ma wspólnot innych wyznań. Dlatego dla większości katolików w Polsce ekumenizm jest dość abstrakcyjny, bo nie ma się z kim spotykać na co dzień – mówi biskup elbląski Jacek Jezierski. Zauważa, że nawet tam, gdzie są grupy chrześcijan innych wyznań, zainteresowanie ekumenizmem też nie jest wielkie. „Nie ma ekumenicznej euforii. Musimy sobie z tego zdawać sprawę i uczciwie o tym mówić” – zaznacza przewodniczący Rady ds. Ekumenizmu, działającej w ramach Konferencji Episkopatu Polski.

W rozmowie z KAI opowiada o pracy Rady ds. Ekumenizmu, a także o dialogu Kościoła katolickiego w Polsce z innymi wyznaniami. Postuluje ogólnopolską transmisję centralnego nabożeństwa ekumenicznego w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan. Odnosi się również do losów wspólnego dokumentu o małżeństwach osób o różnej przynależności wyznaniowej, przyjętego kilkanaście lat temu przez KEP i Kościoły należące do PRE, a wciąż nie zatwierdzonego przez Stolicę Apostolską.

„Nawet gdyby został teraz zatwierdzony, to byłby już mało aktualny. Wymagałby przerabiania, bo zmieniła się rzeczywistość, zmienił się język, katecheza w szkole będzie wyglądać inaczej, wszyscy się sekularyzują. Wydaje mi się więc, że nie jest możliwe odzyskanie tego dokumentu” – mówi bp Jezierski. Dlatego „byłoby dobrze, gdybyśmy próbowali go napisać na nowo. I to nie od razu w wielkiej formie, angażującej naraz wszystkie Kościoły w Polsce. Próbujmy go tworzyć w mniejszych kręgach międzykościelnych. Bo do uzgodnienia ekumenicznego z kilkoma Kościołami chrześcijańskimi Konferencja Episkopatu Polski powinna mieć specjalne upoważnienie Stolicy Apostolskiej”.

Rozmowa z biskupem elbląskim Jackiem Jezierskim, przewodniczącym Rady ds. Ekumenizmu i Zespołu ds. Kontaktów z Polską Radą Ekumeniczną

KAI: Komisja Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu powstała w 1967 roku, na fali recepcji postanowień Soboru Watykańskiego II.

Bp Jacek Jezierski: Ale zanim powstała, kontakty Kościoła katolickiego z chrześcijanami innych wyznań istniały właściwie od czasu drugiej wojny światowej. Na pewno ułatwiły one utworzenie Komisji. Przeszła ona długą drogę, która miała ciekawe etapy, kiedy u jej steru stali: bp Władysław Miziołek i abp Alfons Nossol. Komisja miała różny kształt, również podzespoły, a w 1996 roku stała się jedną z rad Konferencji Episkopatu Polski.

KAI: A jakie były największe osiągnięcia tego gremium w ciągu ponad 50 lat istnienia?

– Można by na jej działalność spoglądać od strony spektakularnych sukcesów, takich jak doprowadzenie do podpisania „Deklaracji o wzajemnym uznaniu chrztu” przez Kościół rzymskokatolicki i większość Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej (poza baptystami, którzy w zasadzie nie uznają chrztu dzieci, podobnie jak Kościoły zielonoświątkowe).

Ale Rada nie jest od tego, żeby osiągać sukcesy. Jej zadaniem jest nawiązywanie kontaktów, podejmowanie dialogu, ocieplanie wzajemnych relacji, organizowanie nabożeństw ekumenicznych. W moim przekonaniu na tym polega największy sukces Rady, choć może najmniej spektakularny.

Rada nie jest zespołem od podpisywania teologicznych uzgodnień z innymi Kościołami. To nie są jej kompetencje, bo do szczegółowego dialogu ekumenicznego w jakiejś sprawie trzeba mieć specjalne upoważnienie konferencji episkopatu, a nieraz nawet Stolicy Apostolskiej.

KAI: Na czym więc polega codzienna działalność Rady ds. Ekumenizmu?

– Ta działalność toczy się na wielu płaszczyznach. Przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski wchodzący w skład Rady – biskupi, księża, świeccy (mamy w niej jednego świeckiego) – mają swoje kontakty z hierarchami i duchownymi innych Kościołów i wspólnot kościelnych. Pierwszą płaszczyzną są więc ludzkie kontakty, które trzeba podtrzymywać i pielęgnować. One często się potęgują poprzez kontakty naukowe. Członkowie Rady ds. Ekumenizmu mają okazję spotykać się z chrześcijanami innych wyznań na forum Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej i innych wyższych uczelni albo w ramach cyklicznych inicjatyw, takich jak ekumeniczne czytanie Biblii w Poznaniu. To stwarza okazje do spotkania, już nie tylko czysto towarzyskiego, do zwykłej rozmowy o bieżących sprawach, ale teologicznego. Są wspólne nabożeństwa i wspólne inicjatywy. Mamy więc wiele różnych możliwości, które były i są wykorzystywane do tego, żeby kontakty nawiązywać, podtrzymywać, poznawać się, lepiej się rozumieć. Członkowie Rady ds. Ekumenizmu mają szczególną wrażliwość na sprawę jedności chrześcijan, tak samo jak nasi partnerzy z innych Kościołów.

KAI: Jaka jest częstotliwość spotkań Rady?

– W ostatnim czasie Rada się zbiera raz w roku. Było tak, że spotykała się częściej. Ale to nie znaczy, że są to jedyne kontakty tychże osób. Spotkania przy okazjach naukowych czy jakichś wspólnych projektach dają możliwość dialogu. Dzisiaj toczy się on także na odległość przy pomocy mediów, które mamy do dyspozycji. Przyjazd do Warszawy lub w inne miejsce wiąże się z dużym wysiłkiem. Nieraz więcej czasu zabiera sama jazda w jedną i drugą stronę niż wspólny pobyt. Dlatego szuka się innych rozwiązań. Członkowie Rady spotykają się nieformalnie ze sobą albo z braćmi z innych Kościołów przy jakiejś okazji – jakimś święcie, jubileuszu, jakiejś konferencji naukowej.

KAI: A kiedy się już spotkają, to o czym rozmawiają? Czy jest to spotkanie raczej protokolarne, czy bardziej merytoryczne na jakiś konkretny temat?

– To zależy od tego, co przynosi bieżąca sytuacja. Jeśli jest jakiś kryzys ekumeniczny, jakieś trudne zdarzenie, to poświęca się czas na jego analizę, na rozpoznanie problemu, na szukanie języka, który umiałby go opisać, wyjaśnić i prowadziłby do dalszego dialogu, a nie jego zerwania. Podobnie jak na spotkaniach z Polską Radą Ekumeniczną zajmujemy się też bieżącymi inicjatywami czy wydarzeniami ekumenicznymi, ogólnokościelnymi w Polsce, które trzeba omówić, podsumować, zanalizować. Zadaniem Rady jest rozpoznawanie sytuacji ekumenicznej, zwracanie uwagi na nowe problemy, które się pojawiły, a które do tej pory w ogóle nie były w polu widzenia.

Takim nowym segmentem w pracach Rady jest dialog z chrześcijanami ewangelikalnymi, nie zawsze ściśle określonymi kościelnie, o orientacji charyzmatycznej. Skupia je Polskie Forum Chrześcijańskie, będące częścią Globalnego Forum Chrześcijańskiego. Kościół rzymskokatolicki, przynajmniej w Polsce, nie jest formalnie członkiem tego gremium, ale uczestniczy w jego funkcjonowaniu. To jest nowa przestrzeń ekumenizmu. Ta ewangelikalna rzeczywistość bardzo się rozwija w innych krajach, ale u nas też. O ile Kościoły historyczne, tradycyjne, łącznie z naszym, są uważane za stabilne, konserwatywne, zamknięte, mało dynamiczne, to te należące do Forum są bardziej spontaniczne, żywiołowe, właśnie charyzmatyczne, co niesie też problemy i pytania dla wszystkich Kościołów ustabilizowanych, uporządkowanych, określonych prawem, strukturami, czytelną hierarchią, powołującą się na sukcesję apostolską. Jest to przedmiotem naszej troski i o tym rozmawiamy.

Problemy, które podejmujemy w Radzie ds. Ekumenizmu, często w bardziej uporządkowanej formie prezentujemy na spotkaniach z Polską Radą Ekumeniczną.

KAI: Oprócz Rady, działa Zespół ds. Kontaktów z Polską Radą Ekumeniczną, a także zespoły ds. dialogu z kilkoma Kościołami: prawosławnym, luterańskim, polskokatolickim, adwentystów. Przez lata istniał ciężko pracujący zespół ds. dialogu z mariawitami. Czy one w jakiś sposób podlegają Radzie? A może działają niezależnie od niej?

– Bezpośrednio nie podlegają one Radzie, ale staramy się o to, żeby ktoś z każdego zespołu był w Radzie, dzięki czemu będziemy mieli informacje, jak te dialogi międzykościelne wyglądają.

Dialog z Kościołem polskokatolickim trwa od 1997 roku. Został on opisany, bo wychodziły cyklicznie publikacje, zdające z sprawę z tych spotkań, które miały dwojaki charakter: albo były rozmową między Kościołami, albo sympozjami. Ze spotkań o charakterze sympozjalnym powstały opracowania książkowe, będące dokumentacją powszechnie dostępną.

Dialog z Kościołem adwentystycznym chyba zamarł. Powód jest taki, że adwentyści są, o ile wiem, podzieleni co do prowadzenia dialogu ekumenicznego. Część tego środowiska chce prowadzić dialog, część tego nie chce. Podobnie jest z baptystami, ale w tym przypadku nie ma wspólnej komisji.

Intensywny dialog z mariawitami był ze strony rzymskokatolickiej prowadzony bardzo fachowo i kompetentnie przez księży profesorów: Henryka Seweryniaka i Ireneusza Mroczkowskiego. Starano się wykazać genezę mariawityzmu, wyjaśnić zaszłości. Ten dialog był trudny, historyczny, z penetracją zasobów Archiwum Watykańskiego włącznie. To, co udało się zrobić zostało opisane w kilku książkach, wydanych w Płocku. Członkowie zespołu, do którego pod koniec wchodził także bp Bronisław Dembowski, uznali, że na tym etapie trzeba dialog w tej formule zamknąć. Moje przekonanie jest takie, że można go prowadzić w nowej formule, z nowymi ludźmi. Ale na razie tak zostało, chociaż uważam, że klimat się oczyścił pod wieloma względami, między innymi w związku z przepracowaniem trudnych tematów. Spotkania z mariawitami ze Starokatolickiego Kościoła Mariawitów są kontynuowane w formie modlitewnej, liturgicznej.

Dialog z Kościołem ewangelicko-augsburskim może nie jest w tej chwili intensywny i spektakularny, ale prowadzimy go zarówno w ramach Polskiej Rady Ekumeniczne i KEP, jak i na poziomie lokalnym, szczególnie na Śląsku Cieszyńskim i na Mazurach, chociaż może niewiele z tego dociera na forum ogólnopolskie. W ostatnim czasie okazją do tego dialogu była przypadająca w 2017 roku pięćsetna rocznica rozpoczęcia Reformacji. A w 2025 roku staje przed nami rocznica dekretu księcia Albrechta Hohenzollerna o wprowadzeniu porządku reformacyjnego w Prusach, czyli w nieistniejących już diecezjach: pomezańskiej (z centrum w Kwidzynie) i sambijskiej (z siedzibą w Królewcu). Dla polskich protestantów jest to ważna rocznica. Jako katolicy musimy wobec tej rocznicy zająć stanowisko, patrząc na nią spokojnie z dystansu historycznego. Podobnie było, gdy zastanawiano się w Europie, czy świętować Reformację, czy bojkotować te obchody, jaką ich formułę znaleźć. Było to problemem teologicznym przed rokiem 2017. Trzeba będzie w Polsce skorzystać z wypracowanego wtedy przez Papieską Radę ds. Popierania Jedności Chrześcijan i gremia luterańskie rozwiązania. Dla nas są to obchody zawsze bolesne, bo Kościół wszedł wówczas w czas bardzo poważnego kryzysu i konfliktów, powstał nowy Kościół. Myślę, że Luter nie zamierzał tworzyć nowego Kościoła. Jednak dynamika zdarzeń była taka, że wyodrębnił się nowy związek wyznaniowy, nowa społeczność chrześcijańska: Kościół ewangelicko-augsburski, a później inne. Jest to temat, który powinniśmy podjąć, jeśli nie w tym, to w przyszłym roku, od strony historycznej i teologicznej.

KAI: Został nam jeszcze dialog katolicko-prawosławny. Podobno strona prawosławna zawiesiła swój udział w jego pracach w związku z rozbieżnościami w kwestii podzielonego prawosławia na Ukrainie?

– Takie informacje podawały media, ale kontakty istnieją na forum Komisji ds. Dialogu PRE i KEP, jak również w środowiskach lokalnych. Prawosławny arcybiskup Abel (Popławski) przyjeżdża na te spotkania. Występujemy wobec niego z pozycji braterstwa chrześcijańskiego i rozmawiamy. Mówimy prawdę, wypowiadamy to, co czujemy. Nie tylko my katolicy, ale przedstawiciele innych wyznań też bardzo szczerze i rzeczowo rozmawiają o tym, co się dzieje. Ale musimy też szanować autonomię Kościoła prawosławnego w Polsce, jego wewnętrzne mechanizmy, które służą ocenie sytuacji, podejmowaniu decyzji.

Pojawiały się w mediach zapowiedzi, że Kościół prawosławny w Polsce będzie pamiętał o tym, że w tym roku mija setna rocznica uzyskania autokefalii od Patriarchatu Konstantynopola. Ta autokefalia została jakby „przykryta” decyzją Patriarchatu Moskiewskiego o nadaniu autokefalii Kościołowi w Polsce w latach czterdziestych minionego wieku.

Sytuacja jest niełatwa i musimy rozumieć jej skomplikowanie dla naszych partnerów. Oczywiście, w tle jest także agresja rosyjska na Ukrainę.

KAI: Jakie największe wyzwania stoją dziś przed ruchem ekumenicznym w Polsce?

– Każdy kraj ma swoją specyfikę. Polska jest póki co krajem większościowo rzymskokatolickim. Są regiony i miejscowości, w których nie ma wspólnot innych wyznań, nie ma parafii innych Kościołów. Dlatego dla większości katolików w Polsce ekumenizm jest dość abstrakcyjny. Jest czymś odległym, bo nie ma się z kim spotykać na co dzień. To nie jest jednak do końca prawdziwe, bo katolicy stykają się z chrześcijanami innych wyznań studiując, pracując, podróżując, czasem w rodzinie. Myślę, że dla nas jest bardzo ważne, żeby tego typu spotkaniom nadać wartość ekumeniczną – nie obojętności, nie grzecznościowego indyferentyzmu, które w moim przekonaniu dotykają największej grupy katolików polskich. Nawet tam, gdzie są grupy chrześcijan innych wyznań i istnieje ekumenizm klasyczny (idziemy do nich na nabożeństwa, a oni przychodzą do nas) zainteresowanie nim też nie jest wielkie. Nie ma ekumenicznej euforii. Musimy sobie z tego zdawać sprawę i uczciwie o tym mówić. Dlatego duże znaczenie miałaby ogólnopolska transmisja centralnego nabożeństwa ekumenicznego w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan, gdyby była możliwa. Uważam, że jest bardzo potrzebna, bo poszerzałaby horyzonty. Na co dzień kontakty ekumeniczne są nieformalne, międzyludzkie, bez ukierunkowania. Uważam, że są one w większości dobre, że katolicy i chrześcijanie innych wyznań mają dużą kulturę i takt, potrafią uszanować w pracy kolegów czy spotykanych ludzi innego wyznania. Ale ta poprawność wymaga pogłębienia, uzasadnień. Temu ukierunkowaniu służy ekumenizm teologów i hierarchów.

KAI: A jaki jest los wspólnego dokumentu o małżeństwach osób o różnej przynależności wyznaniowej, przyjętego kilkanaście lat temu przez KEP i Kościoły należące do PRE, a wciąż nie zatwierdzonego przez Stolicę Apostolską?

– Nawet gdyby został teraz zatwierdzony, to byłby już mało aktualny. Wymagałby przerabiania, bo zmieniła się rzeczywistość, zmienił się język, katecheza w szkole będzie wyglądać inaczej, wszyscy się sekularyzują. Wydaje mi się więc, że nie jest możliwe odzyskanie tego dokumentu. Takie jest moje odczucie i wiedza na ten temat.

Moje zdanie jest takie, że z różnych powodów byłoby dobrze, gdybyśmy próbowali go napisać na nowo. I to nie od razu w wielkiej formie, angażującej naraz wszystkie Kościoły w Polsce. Próbujmy go tworzyć w mniejszych kręgach międzykościelnych. Bo do uzgodnienia ekumenicznego z kilkoma Kościołami chrześcijańskimi Konferencja Episkopatu Polski powinna mieć specjalne upoważnienie Stolicy Apostolskiej. Konferencja nie ma tak szerokich kompetencji, chyba że prawo kościelne się zmieni po Synodzie Biskupów o synodalności i dojdzie do większej decentralizacji w Kościele rzymskokatolickim.

***

Przewodniczący Komisji (od 1996 roku Rady) ds. Ekumenizmu KEP:

1967-1969 bp Jerzy Modzelewski (Warszawa)
1969-1974 bp Władysław Jędruszuk (Drohiczyn)
1974-1984 bp Władysław Miziołek (Warszawa)
1984-2006 abp Alfons Nossol (Opole)
2006-2011 bp Tadeusz Pikus (Warszawa)
2011-2021 bp Krzysztof Nitkiewicz (Sandomierz)
2021- bp Jacek Jezierski (Elbląg)

Obecnie w skład Rady ds. Ekumenizmu wchodzą:

Przewodniczący:
bp Jacek JEZIERSKI

Członkowie:

kard. Grzegorz RYŚ
bp Andrzej CZAJA
bp Roman PINDEL
bp Adam BAB

Konsultorzy:

Stefan BATRUCH
Zygfryd GLAESER
Tadeusz KAŁUŻNY SCJ
Przemysław KANTYKA
Radosław KIMSZA
Piotr KOPIEC
Sławomir PAWŁOWSKI SAC (sekretarz Rady)
Adam STROJNY CCN
Andrzej TULEJ

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |